Działania Wolontariuszy Szlachetnej Paczki
na granicy i lokalnie

Od pierwszego dnia wojny w Ukrainie wolontariusze Szlachetnej Paczki angażują się w pomoc. Działają po obu stronach granicy, organizują wsparcie materialne, pomagają w transporcie, szukają mieszkań. Tak jak Dariusz, Danuta czy Małgorzata.  

Danuta, Wolontariuszka Szlachetnej Paczki:  

– Wspólnie z lokalną OSP Dąbie oraz Stowarzyszeniem na Rzecz Rozwoju Wsi Zegartowice ogłosiliśmy zbiórkę darów dla potrzebujących. Udało się zebrać wiele potrzebnych rzeczy: żywności, środki higieniczne, produkty dziecięce, ciepłe koce i śpiwory – zawieźliśmy je do punktu odbioru darów do Dołhobyczowa, w którym jest przejście graniczne oraz punkt recepcyjny. Po rozładowaniu dwóch naszych busów, usłyszałam panią z Ukrainy, która również dostarcza pomoc humanitarną ludziom, czekającym przez wiele dni w kolejkach na przejście. Powiedziała: „Dajcie mi koce, pościele poduszki i materace. Po tamtej stronie ludzie są zmarznięci i nie mają nawet jak odpocząć, bo przecież nie będą spać na ziemi….”. Cieszę się, że wspólne działania przynoszą efekt, a pomoc dociera tam, gdzie powinna. 

Dariusz, Wolontariusz Szlachetnej Paczki: 

Moje zaangażowanie na rzecz uchodźców przybiera różne formy, m.in. to transport rodzin z Krakowa do ludzi dobrego serca, którzy przyjęli ich pod swój dach; zajmuję się dostarczaniem żywności, środków czystości czy odzieży. Dzięki współpracy z Fundacją Okno Nadziei udało nam się odświeżyć, umeblować oraz pozyskać niezbędny sprzęt AGD do mieszkań, gdzie łącznie zamieszkało 12 osób. Wraz z Przedszkolem Samorządowym nr 1 w Dobczycach przeprowadziliśmy zbiórkę niezbędnych rzeczy dla tych rodzin. Szlachetna Paczka Dobczyce była jednym ze współorganizatorów pikniku integracyjnego dla Uchodźców – zorganizowałem atrakcje dla dzieci

– Angażuję się też w różnego rodzaju zbiórki i segregacje rzeczy dla uchodźców oraz jako czynny członek OSP podejmuję dyżury w miejscu, gdzie wydawane są rzeczy dla osób, przebywających w naszym rejonie.  A dlaczego to wszystko? Bo nie potrafię stać z boku i się tylko przyglądać. To po prostu odruch serca, coś tak naturalnego, jak oddychanie.

Małgorzata, Wolontariuszka Szlachetnej Paczki:  

– Jeśli chodzi o pomoc uchodźcom przebywającym w Ukrainie to wygląda to bardzo różnie i zależy od sytuacji, osoby, potrzeby oraz naszych możliwości na dany moment. Nasza „praca” dzieli się na kilka różnych elementów. Działamy w krakowskiej Fundacji Salam Lab. Gdy znajdujemy się na dziale recepcji/ telefonii odpowiadamy na wszystkie pytania m.in.: Jak mogą dostać się do Polski? Jakie dokumenty są niezbędne? Gdzie są organizowane transporty? Naszym zadaniem jest udzielenie merytorycznych odpowiedzi i czasem wsparcie duchowe.  Kiedy znajdujemy się w dziale „mieszkania” organizujemy pokój/ mieszkanie dla uchodźców – kontaktujemy się z nimi, ustalamy szczegóły ich przyjazdu.

– Dzięki kontaktom z różnymi osobami, stowarzyszeniami i organizacjami jesteśmy w stałym kontakcie z niemal wszystkimi elementami całej układanki „sieci pomocowej”, a także mamy ogląd sytuacji. Spotykamy się z osobami organizującymi zbiórki, transporty, pomoc humanitarną (wsparcie zarówno dla cywili, jak i żołnierzy). Łączymy ludzi chcących pomagać z tymi, którzy tej pomocy potrzebują.

Małgorzata, gdy dowiaduje się o możliwości przekazania znaczącej pomocy, wspiera w sporządzaniu list produktów najbardziej aktualnie potrzebnych. Kontaktuje się z miejscowymi i innymi fundacjami, pomaga w organizacji transportu humanitarnego bezpośrednio do miejscowości, w których toczą się największe walki zbrojne. – W ten sposób najbardziej potrzebujące osoby mają możliwość otrzymania niezbędnej pomocy humanitarnej – dodaje.

– Ostatnim naszym działaniem jest bezpośrednia pomoc Ukraińcom, będąc już tam na miejscu. Najwięcej czasu na tym wyjeździe spędziłyśmy przy granicy. Rozdawałyśmy ciepłe posiłki, napoje, ciepłe ubrania, leki, a czasem nawet i kule czy wózki dla dzieci. Starałyśmy się pomóc jeśli ktoś miał jakieś pytania, nosiłyśmy bagaże czy pomagałyśmy przejść odprawę. Rozpakowywałyśmy autobusy przybyłe z pomocą humanitarną, a także pakowałyśmy te, które miały dotrzeć do bardziej konkretnych, odległych miejsc w Ukrainie – opowiada.

– Kiedy dotarłyśmy do Lwowa również z pomocą humanitarną okazało się, że brakuje ludzi do „pakowania” Ukraińców do autobusów, które wyruszały bezpośrednio w różne części Polski. Często potrzebna była również pomoc głównie starszym osobom przy noszeniu bagaży.

O wolontariuszach Szlachetnej Paczki
mówią także zagraniczne media: