21 października 2025

Dlaczego warto dać pracownikom dzień na pomaganie? Przykład Allegro inspiruje – rozmowa z Karoliną Kanar-Kossobudzką

Kiedy w Allegro wprowadzono oficjalny dzień wolny na wolontariat, nikt nie spodziewał się, że w krótkim czasie ta inicjatywa stanie się jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów kultury organizacyjnej firmy. O tym, jak to się zaczęło i jak wygląda dziś, rozmawiam z Karoliną, koordynatorką programu wolontariatu pracowniczego. 

Z rozmowy dowiesz się m.in.:  

Katarzyna Stefańczyk, Szlachetna Paczka: Karolina, zacznijmy od początku. Pamiętasz, od czego zaczęła się u Was przygoda z wolontariatem? 

Karolina Kanar-Kossobudzka, Allegro: To nie była decyzja „z góry”. Zaczęło się spontanicznie – zespoły same wychodziły z inicjatywą i pomagały tam, gdzie czuły, że są potrzebne. Prawdziwy przełom nastąpił jednak w 2022 roku, po zaostrzeniu wojny w Ukrainie. Nasi pracownicy zaczęli działać na własną rękę – jeździli na granicę, gotowali, organizowali zbiórki, przyjmowali uchodźców w domach. To był ogromny zryw. 

Wtedy padło pytanie: skoro ludzie i tak chcą działać, może warto dać im do tego narzędzie? I tak od 1 sierpnia 2022 mamy oficjalnie jeden dzień wolny na wolontariat. Teraz pracujemy nad tym, żeby w przyszłości były to dwa dni – bo chętnych naprawdę nie brakuje.

Katarzyna: Czyli to była reakcja na realną potrzebę pracowników? 

Karolina: Dokładnie tak. Energia przyszła z dołu, a firma po prostu za nią podążyła. Początkowo planowaliśmy uruchomić program rok później, ale widząc, że nawet członkowie zarządu biorą prywatne urlopy, by pomagać, uznaliśmy, że nie ma sensu czekać. Postawa pracowników to był impuls, który wszystko przyspieszył. 

Co ważne – w Allegro wolontariat ma trzy formy. Organizujemy duże, ogólnofirmowe akcje, jak sprzątanie terenów miejskich czy przygotowywanie pomocy w ramach Szlachetnej Paczki. Poza tym zespoły same zgłaszają się z pomysłami, a my pomagamy im logistycznie. I wreszcie, trzecia możliwość, każdy pracownik może indywidualnie wykorzystać swój dzień na działanie, które jest mu bliskie – w szkole, fundacji czy harcerstwie. 

Nie trzeba było nikogo specjalnie przekonywać. Wystarczyło powiedzieć, że taka możliwość istnieje. Część osób ruszyła natychmiast, inni dołączali stopniowo. Dziś to już stały element naszego firmowego życia.

Katarzyna: Brzmi, jakby to naprawdę się przyjęło. Jak wyglądało zaangażowanie kierownictwa w tym procesie? 

Karolina: Od początku mieliśmy pełne wsparcie. Zarząd dawał przykład, uczestniczył w akcjach, często osobiście. Myślę, że to kluczowe – jeśli liderzy pokazują, że potrafią założyć rękawice robocze i wyjść w teren, to reszta zespołu nie ma oporów, by zrobić to samo. 

No i jeszcze jedna ważna rzecz – firma wspiera wolontariuszy finansowo. Każda grupa dostaje niewielki budżet na zakup materiałów: farby, narzędzia czy karma dla zwierząt. To może być drobiazg, ale realnie zmienia możliwości działania. 

Pamiętam akcję w fundacji „Stworzenia Pana Smolenia”, gdzie ponad stu naszych deweloperów budowało płot dla koni wykorzystywanych w hipoterapii. Po jednym dniu pracy usłyszeliśmy, że gdyby nie my, zajęłoby to fundacji rok. To było niesamowite poczucie sprawczości.

Katarzyna: Często słyszę, że wolontariat pracowniczy nie działa tam, gdzie są pracownicy zmianowi albo fizyczni. Wy macie przecież duży magazyn – jak sobie z tym poradziliście? 

Karolina: To prawda, mamy ogromny magazyn w Adamowie i właśnie tam dzieją się fantastyczne rzeczy! Pracownicy zmianowi sami organizują akcje – w tym roku zrobili aż trzy wyjazdy do schroniska dla zwierząt, żeby każdy kto chciał mógł wziąć udział, a jednocześnie nie zaburzyło to pracy naszego magazynu. Budowali zadaszenia, zagrody, wyprowadzali psy na spacery. 

To, co mnie najbardziej poruszyło, to udział w wolontariacie osób z doświadczeniem uchodźczym. Ludzie, którzy sami przeszli trudną drogę, znaleźli czas, by pomóc innym – w tym przypadku zwierzętom.  

To wszystko pokazuje, że wolontariat nie jest tylko dla osób pracujących w biurze. Wystarczy dobrze zaplanować terminy i dać ludziom przestrzeń do działania.

Katarzyna: Z tego co mówisz, widać, że ten program przyniósł Wam więcej korzyści, niż się spodziewaliście. 

Karolina: Zdecydowanie. Jedna z osób, która kiedyś sceptycznie podchodziła do NGO-sów, po wyjeździe na wolontariat powodziowy powiedziała, że dopiero tam zobaczyła, jak ogromny wpływ mają organizacje społeczne. Ta osoba mówiła mi później, że dopiero tam na miejscu dotarło do niej, że gdyby nie trzeci sektor to tam naprawdę nie udałoby się tak szybko pomóc takiej liczbie osób! Siła rozpędu tych oficjalnych działań pomocowych była dużo wolniejsza i to trzeci sektor zaczął odpowiadać szybko na potrzeby, wiedział co było do zrobienia, działał elastycznie. Dopiero po tym doświadczeniu, ten pracownik uwierzył, że organizacje pozarządowe są potrzebne, są wręcz niezbędne.  

Inna osoba dzięki wolontariatowi postanowiła zmienić całkowicie swoją ścieżkę kariery i dziś działa w zarządzie dużej fundacji. 

Dla wielu naszych pracowników wolontariat to z kolei okazja, żeby zrobić coś, co widać i czuć. Kiedy na co dzień pracujesz głównie przed komputerem, zobaczenie realnego efektu swojej pracy – pomalowanej ściany, odnowionego ogrodu, uśmiechu dziecka – ma ogromną wartość. To daje energię, której nie da się zastąpić żadnym innym benefitem.

Katarzyna: A jak różne pokolenia podchodzą do wolontariatu? Czy młodsi angażują się inaczej niż starsi? 

Karolina: Allegro to młoda organizacja, średnia wieku to 32 lata. Ale już na rozmowach rekrutacyjnych kandydaci – szczególnie z pokolenia Z – pytają, czy mamy dzień na wolontariat. Dla nich to naprawdę ważne. Niektórzy wybierają nas właśnie dlatego, że wiedzą, że wspieramy Szlachetną Paczkę, WOŚP czy inne inicjatywy społeczne. 

Widzę też, że młodsi chętniej działają w grupach – lubią akcje integrujące, w których mogą coś zrobić razem i od razu zobaczyć efekt. Starsi z kolei częściej angażują się w wolontariat kompetencyjny, np. mentoring. To piękne, jak te dwie postawy się uzupełniają.

Katarzyna: To pewnie też wpływa na postrzeganie Was jako pracodawcy? 

Karolina: Bardzo. W ankietach wewnętrznych dzień na wolontariat zawsze ma najwyższe noty. Widać, że ludzie naprawdę to doceniają. I co ważne – to nie jest projekt HR-owy „na pokaz”. To żyje. To działa. Właśnie dlatego czujemy, że możemy o tym mówić z autentyczną dumą.

Katarzyna: Myślisz, że wolontariat staje się nowym benefitem pracowniczym? 

Karolina: Tak i bardzo bym chciała, żeby tak było. W codziennym pędzie trudno znaleźć czas na pomaganie. Jeśli firma daje przestrzeń, by robić to w godzinach pracy, to nie tylko benefit – to sygnał, że wspiera ludzi w ich wartościach.

Katarzyna: A jaka byłaby Twoja rada dla firm, które dopiero myślą o rozpoczęciu wolontariatu? 

Karolina: Po pierwsze – zacząć od prostych rzeczy. Posadzenie kwiatów, odnowienie ogródka przy domu seniora, sprzątanie parku – to wystarczy, żeby złapać bakcyla. 
Po drugie – różnorodność. Nie każdy chce i może robić to samo, więc warto dać ludziom wybór. 
Po trzecie – przykład z góry i choćby mały budżet. Niech menedżer pójdzie razem z zespołem, a firma wesprze ich choćby podstawowymi materiałami. 

I najważniejsze – pozwólmy ludziom działać. Naprawdę będziemy zaskoczeni, jak bardzo chcą. W świecie pełnym negatywnych informacji wolontariat daje coś, czego wszystkim nam dziś potrzeba – poczucie sensu i wspólnoty.

Katarzyna: Pięknie powiedziane. Dziękuję Ci za tę rozmowę – i za to, że pokazujecie, że się da. 

Karolina: Dziękuję! I mam nadzieję, że inne firmy też się na to odważą. Bo każdy może coś zmienić.

Karolina Kanar-Kossobudzka 

Ekspertka społecznej odpowiedzialności biznesu i certyfikowana trenerka fundraisingu. Od kilkunastu lat skutecznie łączy biznes z trzecim sektorem. Pracowała m.in. na Uniwersytecie Warszawskim, w Fundacji Fundusz Współpracy, Fundacji Orange, Fundacji Aviva, Przestrzeni from Facebook. Współtworzyła również Centrum Nauki Kopernik. Obecnie jest managerką CSR w Grupie Allegro. Realizowała projekty edukacyjne, społeczne i kulturalne oraz koordynowała współpracę z partnerami społecznymi. Pasjonatka zarządzania projektami i dalekich podróży z plecakiem.