Aktualnie są dni, że nic nie jem. Od sierpnia
schudłam czterdzieści pięć kilo. Mam złe wyniki, niską
hemoglobinę. Lekarz zaleca mi przytyć i jeść więcej buraków. Nie mogę tego zrobić, bo nie mam
pieniędzy na jedzenie.
Pani Krystyna miała wypadek i dwie operacje. Co ma? Długi, odcięty prąd, a na przeżycie zostaje jej 32 zł/miesiąc. 1 zł dziennie. Na pół kilograma buraków.
Podobnych historii Wolontariusze Szlachetnej Paczki poznają co roku ok. 20 tys.
Nikt nie chce żyć w biedzie. Ale rzeczywistość jest bezwzględna - w Polsce w 2021 roku poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyło w Polsce 1,6 mln osób, w tym 333 tys. dzieci i 246 tys. seniorów. Wielu, mimo pilności, pracy i starań, nie jest w stanie z niej wyjść.
Mało tego – w ostatnich miesiącach jest tylko ciężej. Wobec inflacji nie jesteśmy równi - najbardziej boli tych, którzy mają najmniej: chleb podrożał o 29%, mąka o 45%, a olej i tłuszcze o 38%. Jeśli rok temu Pani Krystyna miała 1 zł na przeżycie dnia, to co dziś może kupić za tę złotówkę? Jedną bułkę?
Ten "Raport o biedzie" powstał, żeby pokazać, jak rodzi się bieda, która jest tuż obok nas.
Bieda zaczyna się tam, gdzie rodzic zarabia “za dużo”, żeby dziecko dostało darmowy obiad w szkole, i nikogo nie obchodzi, że jak zapłaci za mieszkanie, rachunki i leki na astmę, to w domu dziecko obiadu nie zje.
Bieda zaczyna się tam, gdzie starsza kobieta żyje z najniższej emerytury i spłaca pożyczki zaciągnięte na leczenie męża, których rata rośnie z miesiąca na miesiąc. Ta sama kobieta na pytanie o marzenia bez namysłu odpowiada: żeby częściej jeść.
Bieda zaczyna się tam, gdzie samotna osoba oddaje do schroniska swojego ukochanego psa, bo tam go nakarmią. Pęka jej serce, a od ludzi słyszy, że go nie ma, bo oddała przyjaciela.
Bieda zaczyna się w barze mlecznym, gdy ktoś zamawia pół pomidorowej, bo porcja podrożała o 60 groszy.
Masz wpływ na biedę. Dziel się czasem, mnóż nadzieję, dodawaj otuchy, odejmuj troski, potęguj dobro. Matematyka biedy bywa bezlitosna, ale ustępuje ekonomii serca i hojności. Bieda kończy się tam, gdzie zaczyna nasza solidarność.
W październiku 2022 roku ceny produktów i usług były wyższe w stosunku do cen w październiku rok wcześniej średnio o 17,9%. Gdy jednak idzie o chleb (wzrost o 29,2%), mąkę (45,4%) czy olej i tłuszcze (38,1%) pole manewru jest dużo mniejsze – to najmocniej uderza w najbiedniejszych.
Jeśli dochód jednoosobowego gospodarstwa osoby pracującej nie przekracza 1334 zł miesięcznie, mówimy, że żyje ona w sferze niedostatku. W Polsce w 2021 roku, gdy inflacja była na znacznie niższym poziomie niż dziś, obejmowała ona ponad 40% obywateli.
W rodzinach objętych pomocą Szlachetnej Paczki średni dochód na osobę to 13 zł i 11 gr na dzień.
Życie w małych porcjach
Dom z daleka wygląda na opuszczony. Z bliska również. Drewniane ściany, zapadający się dach – trudno wyobrazić sobie, by zatrzymał ulewę – brakuje okien. Ale nie jest pusty. Mieszkają w nim pan Ireneusz i Filar, kot przybłęda. Mężczyzna choruje na astmę, nie widzi na jedno oko, myje się w misce, a po wodę, którą podgrzewa w garnkach na piecu, chodzi do studni. Kiedyś, gdy rozpadający się budynek był jeszcze domem z prawdziwego zdarzenia, mieszkali w nim również żona i syn pana Ireneusza. Inne czasy, szkoda do tego wracać, od dawna nie żyją. Ważne jest to, co teraz: wykrzesać z siebie jeszcze trochę energii, zabezpieczyć się przed mrozem, niestety – trochę brakuje siły. Jedzenie? Niewielkie porcje. Dla siebie i dla Filara. Marzenie? Przeżyć. I jeszcze skosztować jakichś słodyczy w święta. Ten raz do roku.
Resztki marzeń Moje marzenie to lepsze jutro, w którym nie jestem głodna i nie muszę prosić sąsiadów o resztki. Chociaż najchętniej to już bym umarła. No ale niestety, muszę żyć. Jedyna przyjemność, jaką jeszcze mam, to telewizja.
Byle nie długi Wolę nie wykupić leków albo nie wydać na jedzenie niż znowu wpaść w długi. Marzę, żeby jeszcze gdzieś kiedyś pojechać. Może do Gdańska?
Jest dobrze Jest dobrze. Mam łóżko, telewizor, taki stolik, piec. Dach nad głową. Po wodę nie jest daleko. Jedyne, o czym marzę, to żeby na świecie był pokój.
Blisko 2,5 mln osób w Polsce żyje w budynkach, w których przecieka dach, brakuje szczelnych okien i drzwi, a na ścianach i sufitach w wyraźny sposób występuje wilgoć. Wiele z tych obiektów nie nadaje się do zamieszkania lub wymaga natychmiastowego remontu, do którego nie dochodzi ze względu na brak pieniędzy.
W prawie 3% gospodarstw domowych w Polsce nadal nie ma bieżącej wody, a co dwudziesty mieszkaniec naszego kraju żył w 2022 roku bez dostępu do łazienki i toalety.
W poprzedniej edycji Szlachetnej Paczki trzy czwarte rodzin zgłosiło jako potrzebę obuwie na zimę, a połowa prosiła o kurtki.
Kawaler, 64 lata, bez perspektyw. Chciałby nie zamarznąć
Najpierw był wypadek, złamany kręgosłup. Zamiast grania w piłkę i łażenia po drzewach – kilka lat mozolnej rehabilitacji. Przynajmniej to nie poszło na marne – w nogach wróciło czucie. Potem przyszło kolejne nieszczęście – ukąszenie osy, które omal nie skończyło się utratą wzroku. Dla młodego mężczyzny, który uczył się fachu zegarmistrza – katastrofa. Pan Adam miał poczucie, że los się z nim bawi. Zapomniał o tym, gdy w końcu znalazł pracę, a nawet miłość. Wydawało mu się, że wychodzi na prostą. Jednak dobra passa nie trwała długo. Znów: po kilku latach wspólnego życia, ukochana mężczyzny zachorowała i zmarła. Krótko po tym splajtowała firma, w której był zatrudniony i od właściciela której wynajmował mieszkanie. Pan Adam wylądował na bruku.Dziś mieszka sam w barakowozie. Zbija deski, uszczelnia dach, robi, co może, by jego „dom” się nie rozleciał. I boi się zimy. Wie, że znów będzie ciemno, że znów będzie zimno i że tym razem opału może mu nie wystarczyć. Wie, że jeśli los jeszcze raz zabawi się jego kosztem, w najbliższych miesiącach może po prostu zamarznąć.
Tabletki Kiedyś lubiłam czytać, ale wzrok się popsuł, jestem ślepa. Więc tylko patrzę się w telewizor. Jak się ochłodzi, mam kołdrę, na razie chodzę w szlafroku, nie będę grzała. Piec się popsuł, nie ma mi kto naprawić, poza tym nie stać mnie na opał, sama też nie przyniosę. Może jakoś wytrzymam. Nie chcę prosić o pomoc. Wstydzę się, nie tak chciałam, żeby wyglądało moje życie. Czasem myślę, że najlepiej byłoby połknąć jakieś tabletki i już się nie martwić.
Grzejemy się Staram się o mieszkanie socjalne, już od trzech lat, ale nie ma. Bo jak ten nasz dom wygląda? Rozpada się. Śpię z dzieciakami w jednym łóżku, grzejemy się, no ale jest zimno. Majka lubi rysować, a starszy najbardziej muzykę. Nie mogę rozpalić na noc, bo piec jest nieszczelny, jak go włączyć, wszystko zadymia.
Lista marzeń Nie mam jakichś marzeń. Chciałbym mieć spokojne życie. Wolne od trosk. Nie martwić się, za co kupić chleb, zapłacić rachunki, nie zastanawiać się, co myślą o mnie, jak widzą, w jakich kurtkach chodzą moje dzieci. Przepraszam, chce mi się płakać.
W 2020 roku co trzeci mieszkaniec Polski zmagał się z długotrwałymi problemami zdrowotnymi lub chorobami przewlekłymi (trwającymi pół roku lub dłużej). Równocześnie z porad lekarza podstawowej opieki zdrowotnej skorzystał w tym czasie tylko co czwarty Polak, z porad lekarza specjalisty co siódmy, a z usług stomatologicznych co jedenasty.
W tym samym czasie skrócił się w Polsce szacowany średni czas trwania życia w zdrowiu. Dla mężczyzn wyniósł on nieco ponad 59 lat, a dla kobiet 63 lata.
Ponad 2,5 mln Polaków w wieku produkcyjnym nie podejmuje pracy z powodu choroby lub niepełnosprawności.
Co piąta włączona do Szlachetnej Paczki rodzina, w której występuje choroba lub niepełnosprawność, nie jest w stanie pokryć wszystkich niezbędnych wydatków na leki.
Przed końcem
Dużo śpię, staram się. Jedyne ukojenie daje mi morfina. W tych rzadkich chwilach, kiedy mnie nie boli, lubię czytać, głównie kryminały. Jestem wdzięczna, że urodziłam i wychowałam córkę, ale chcę już odejść. Pani Barbara choruje od lat, cierpi, ledwo pamięta, jak wygląda życie bez bólu. Rak, który rozpanoszył się po całym jej ciele, depresja, świadomość, że na utrzymanie się przez miesiąc musi jej wystarczyć raptem kilkaset złotych emerytury oraz zasiłku pielęgnacyjnego, z których po wykupieniu leków zostaje 8 zł na dzień – za dużo tego wszystkiego. Gdyby nie wsparcie finansowe córki, pomoc
opiekunki z MOPS-u i pielęgniarki z hospicjum, już by nie żyła. Choć czy to aż taka różnica?
Czekając na... No cóż, łatwo nie jest. Jak przyszedł pewien wiek, to człowiek stał się słaby, trochę taki życiowo nieporadny, nie dorobił się majątku, to nie bardzo ma z czego żyć. No ale żyje. Teraz młodzi inaczej patrzą, ale kiedyś, jak człowiek powiedział słowo tak przy ołtarzu, nawet jak my, pięćdziesiąt lat temu, to go dotrzymywał. Więc tak sobie żyjemy. Mąż leży, po wylewie od dwóch lat prawie nie wstaje, mnie czasem tak boli, że też się nie dam rady podnieść, mam wieńcówkę, reumatoidalne zapalenie stawów, nadciśnienie. Mieszkamy sobie i czekamy na śmierć.
Wszystko dla Lenki Kuba chodzi do szkoły, a do Lenki przychodzi nauczycielka. Ona sama nie może jeszcze iść do dzieci, za duże ryzyko, ma białaczkę. Zdiagnozowali u niej w zeszłym roku, przesiedzieliśmy całe miesiące w szpitalu. Teraz jest lepiej. Mąż zarabia, łapie prace dorywcze, spłacamy długi. Może ja też będę w stanie wrócić do pracy, zobaczymy. Zależy od zdrowia Lenki. Na razie tak to wygląda. Szkoła, jakieś zajęcia dodatkowe, chemioterapia. Generalnie codzienność.
Byle po synu Marzę o dwóch rzeczach: o pielgrzymce do Rzymu i o tym, żebym to ja pochowała syna, a nie on mnie. Z tymi wszystkimi chorobami, które ma, beze mnie sobie nie poradzi.
Starość bardzo często oznacza samotność, a zwłaszcza samotność rodzaju żeńskiego. Samotnie żyje już co trzeci Polak i co trzecia Polka powyżej 75 roku życia. Średnia długość życia kobiet w Polsce jest aż o blisko 8 lat wyższa (79,7 lat) niż w przypadku mężczyzn.
W 2021 roku 1496 dzieci i nastolatków w Polsce podjęło próbę samobójczą, 127 z tych prób zakończyło się śmiercią. W porównaniu do roku 2020 to wzrost takich zachowań wśród młodzieży aż o 77%. Każdego dnia w Polsce życie odbierają sobie trzy starsze osoby.
4% Polaków – bez względu na wiek i płeć – przyznało, że myślało w ubiegłym roku o odebraniu sobie życia. To w przybliżeniu ok. 1,5 mln osób.
Co trzecia rodzina włączona do Szlachetnej Paczki składa się z tylko jednej osoby, a 17% stanowią samotni seniorzy.
Z wizytą u pani Haliny
Leżę w łóżku albo siedzę przy stole, patrzę w okno. Jem śniadanie, biorę leki. Miałam kwiaty, najbardziej lubiłam tę ogromną paproć, była piękna, ale niewiele już z niej zostało. Nie mam siły. Wypatruję codziennie, że może ktoś mnie odwiedzi. I tak mija czas, od poniedziałku do niedzieli.
Pani Halina jest wesoła i towarzyska. Gości częstuje słodyczami, opowiada o dawnych czasach: o kwiatach, które hodowała, i o mężu, który zmarł trzydzieści lat temu. Pani Halina jest samotna i schorowana. Od dwóch lat nie opuszcza swojego mieszkania, cierpi na nowotwór: ma problemy z poruszaniem się i jest pod opieką domowego hospicjum. Uwielbia, gdy ktoś do niej przychodzi, ale od dawna właściwie jedyną osobą, którą widuje, jest opiekunka z ośrodka pomocy społecznej. Wizyty lekarza to święto.
Kres sił Dużo przeszłam, bicie, krzyki, alkohol w domu, wszystko. Uciekłam, myślałam, że gorzej już być nie może. Widziałam, jak ludzie się na mnie patrzą, litują, czasem ktoś mi powiedział, że skąd mam na to wszystko tyle siły. Nie wiem, ale to prawda, miałam. Do dnia, kiedy moja córka próbowała popełnić samobójstwo. Wtedy to się skończyło. Cały świat mi się zawalił, a serce rozpadło. Nie wiem, co będzie dalej. Tak bym chciała, żeby to był tylko ten jeden raz i już nigdy więcej. Boże, tak bym chciała…
Daleko od domu Nigdy nie założyłem rodziny, chociaż miałem takie nadzieje. Może to przez mój niedosłuch? Ja nie mogłem dobrze usłyszeć innych, a ci inni, chociaż mogli usłyszeć mnie, chyba nie za bardzo chcieli. Ale to przeszłość, nie ma co do tego wracać. Najgorzej jest teraz. Odkąd w pożarze mieszkania straciłem właściwie wszystko, moje życie nie ma żadnego sensu. Wstaję rano, patrzę na puste ściany, wychodzę po chleb, żeby nie zwariować. Nadkładam drogi, wymyślam jakieś powody, byle tylko jak najdłużej nie wracać do domu. Nie do domu – to nie jest dom, nie mam domu. Do tego miejsca, w którym wegetuję, dobrze się to nazywa – mieszkanie zastępcze.
Od 24 lutego do początku listopada 2022 roku funkcjonariusze Straży Granicznej odprawili na przejściach granicznych z Ukrainy do Polski ponad 7,5 mln osób. Wśród 1,2 mln imigrantów w wieku produkcyjnym zarejestrowanych przez polskie urzędy w tym roku 89% stanowią kobiety.
W 2021 roku co dziesiąty mieszkaniec Polski deklarował, że zmagał się w swoim życiu z depresją, a 3%, że cierpi na nią aktualnie. Częściej niż przeciętnie depresji doświadczali ludzie uzyskujący niskie dochody w przeliczeniu na osobę w gospodarstwie domowym oraz źle oceniający swoją sytuację materialną.
Co piąta rodzina włączona do Szlachetnej Paczki była dotknięta jakimś nieszczęściem lub zdarzeniem losowym.
To niemożliwe
Aktywna, energiczna, z mnóstwem pomysłów, jak coś naprawić lub zrobić lepiej. Taka była na co dzień i taką ją wszyscy zapamiętali – zszokowani i przerażeni tym, co się stało. Jak to możliwe? Ona? Ta, która właśnie zaczęła remont? A dzieci? Pani Małgorzata od lat cierpiała na depresję wysokofunkcjonującą. Na zewnątrz uśmiechnięta, w środku z każdym miesiącem coraz bardziej pusta. W końcu doszła do ściany. Popełniła samobójstwo. Jej mąż, pan Łukasz, został sam: z bólem, poczuciem straty, comiesięczną ratą kredytu, rozgrzebanym remontem, pensją, która zawsze była niższa niż dochody żony, i trojgiem dzieci. Z ich pytaniami – wypowiadanymi na głos i zawieszonymi w milczeniu. Czy mogłeś coś zrobić? Dlaczego nas zostawiła? Czy to nasza wina?
Ale to już było Byliśmy taką rodziną na dorobku, cieszyliśmy się życiem, dzieckiem, dziadkowie wnukiem. Akurat remontowaliśmy górę, żeby trochę przemeblować po narodzinach Ignasia, kiedy wybuchł pożar. Spaliło się auto, dom, byliśmy ubezpieczeni, ale firmy przerzucały się odpowiedzialnością zanim wypłaciły odszkodowanie, a kredyt trzeba było spłacić. W dodatku przez covid straciłem robotę w Niemczech, posypało się wszystko jak domek z kart. Teściowa przeszła załamanie nerwowe, teść wrócił do pracy, chociaż jest już dobrze po 70, staramy się, ale nie jest łatwo się odkuć. Tyle, że nauczyło mnie to pokory. Teraz bardziej wszystko doceniam. Czasem naprawdę niewiele trzeba, żeby to stracić.
Tego wam nie zapomnę W Ukrainie mieliśmy własny dom, spokojne i stabilne życie. Prowadziłam biuro, które zajmowało się sprzedażą drzwi i okien. Mąż pracował w ochronie, a dodatkowo dorabiał jako stolarz. Dziewczyny chodziły do szkoły. Kiedy uciekłyśmy, byłyśmy przerażone i głodne. Udało nam się zakwaterować w jakimś hotelu, który był w całości przeznaczony dla uchodźców. Życzliwości Polakom nie zapomnę nigdy, Waszej pomocy, pomogliście mi ocalić życie i rodzinę. Szybko znalazłam pracę, starsza córka poszła do szkoły zawodowej, młodsza jest w przedszkolu. Tylko planów szkoda. Mieliśmy tyle planów. A dziewczynki strasznie tęsknią za tatą.
W październiku 2022 roku ceny produktów i usług były wyższe w stosunku do cen w październiku rok wcześniej średnio o 17,9%. Gdy jednak idzie o chleb (wzrost o 29,2%), mąkę (45,4%) czy olej i tłuszcze (38,1%) pole manewru jest dużo mniejsze – to najmocniej uderza w najbiedniejszych.
Jeśli dochód jednoosobowego gospodarstwa osoby pracującej nie przekracza 1334 zł miesięcznie, mówimy, że żyje ona w sferze niedostatku. W Polsce w 2021 roku, gdy inflacja była na znacznie niższym poziomie niż dziś, obejmowała ona ponad 40% obywateli.
W rodzinach objętych pomocą Szlachetnej Paczki średni dochód na osobę to 13 zł i 11 gr na dzień.
GŁÓD
Życie w małych porcjach
Dom z daleka wygląda na opuszczony. Z bliska również. Drewniane ściany, zapadający się dach – trudno wyobrazić sobie, by zatrzymał ulewę – brakuje okien. Ale nie jest pusty. Mieszkają w nim pan Ireneusz i Filar, kot przybłęda. Mężczyzna choruje na astmę, nie widzi na jedno oko, myje się w misce, a po wodę, którą podgrzewa w garnkach na piecu, chodzi do studni. Kiedyś, gdy rozpadający się budynek był jeszcze domem z prawdziwego zdarzenia, mieszkali w nim również żona i syn pana Ireneusza. Inne czasy, szkoda do tego wracać, od dawna nie żyją. Ważne jest to, co teraz: wykrzesać z siebie jeszcze trochę energii, zabezpieczyć się przed mrozem, niestety – trochę brakuje siły. Jedzenie? Niewielkie porcje. Dla siebie i dla Filara. Marzenie? Przeżyć. I jeszcze skosztować jakichś słodyczy w święta. Ten raz do roku.
GŁÓD
Resztki marzeń
Moje marzenie to lepsze jutro, w którym nie jestem głodna i nie muszę prosić sąsiadów o resztki. Chociaż najchętniej to już bym umarła. No ale niestety, muszę żyć. Jedyna przyjemność, jaką jeszcze mam, to telewizja.
Byle nie długi Wolę nie wykupić leków albo nie wydać na jedzenie niż znowu wpaść w długi. Marzę, żeby jeszcze gdzieś kiedyś pojechać. Może do Gdańska?
Jest dobrze Jest dobrze. Mam łóżko, telewizor, taki stolik, piec. Dach nad głową. Po wodę nie jest daleko. Jedyne, o czym marzę, to żeby na świecie był pokój.
CHŁÓD
…tam, gdzie wybierasz: opał czy leki?
Blisko 2,5 mln osób w Polsce żyje w budynkach, w których przecieka dach, brakuje szczelnych okien i drzwi, a na ścianach i sufitach w wyraźny sposób występuje wilgoć. Wiele z tych obiektów nie nadaje się do zamieszkania lub wymaga natychmiastowego remontu, do którego nie dochodzi ze względu na brak pieniędzy.
W prawie 3% gospodarstw domowych w Polsce nadal nie ma bieżącej wody, a co dwudziesty mieszkaniec naszego kraju żył w 2022 roku bez dostępu do łazienki i toalety.
W poprzedniej edycji Szlachetnej Paczki trzy czwarte rodzin zgłosiło jako potrzebę obuwie na zimę, a połowa prosiła o kurtki.
CHŁÓD
Kawaler, 64 lata, bez perspektyw. Chciałby nie zamarznąć
Najpierw był wypadek, złamany kręgosłup. Kilka lat mozolnej rehabilitacji. Przynajmniej to nie poszło na marne – w nogach wróciło czucie. Potem przyszło kolejne nieszczęście – ukąszenie osy, które omal nie skończyło się utratą wzroku. Dla młodego mężczyzny, który uczył się fachu zegarmistrza – katastrofa. Pan Adam miał poczucie, że los się z nim bawi. Zapomniał o tym, gdy w końcu znalazł pracę, a nawet miłość. Wydawało mu się, że wychodzi na prostą. Jednak dobra passa nie trwała długo. Znów: po kilku latach wspólnego życia, ukochana mężczyzny zachorowała i zmarła. Krótko po tym splajtowała firma, w której był zatrudniony i od właściciela której wynajmował mieszkanie. Pan Adam wylądował na bruku.
Dziś mieszka sam w barakowozie. Zbija deski, uszczelnia dach, robi, co może, by jego „dom” się nie rozleciał. I boi się zimy. Wie, że znów będzie ciemno, że znów będzie zimno i że tym razem opału może mu nie wystarczyć. Wie, że jeśli los jeszcze raz zabawi się jego kosztem, w najbliższych miesiącach może po prostu zamarznąć.
CHŁÓD
Tabletki
Kiedyś lubiłam czytać, ale wzrok się popsuł, jestem ślepa. Więc tylko patrzę się w telewizor. Jak się ochłodzi, mam kołdrę, na razie chodzę w szlafroku, nie będę grzała. Piec się popsuł, nie ma mi kto naprawić, poza tym nie stać mnie na opał, sama też nie przyniosę. Może jakoś wytrzymam. Nie chcę prosić o pomoc. Wstydzę się, nie tak chciałam, żeby wyglądało moje życie. Czasem myślę, że najlepiej byłoby połknąć jakieś tabletki i już się nie martwić.
Grzejemy się Staram się o mieszkanie socjalne, już od trzech lat, ale nie ma. Bo jak ten nasz dom wygląda? Rozpada się. Śpię z dzieciakami w jednym łóżku, grzejemy się, no ale jest zimno. Majka lubi rysować, a starszy najbardziej muzykę. Nie mogę rozpalić na noc, bo piec jest nieszczelny, jak go włączyć, wszystko zadymia.
Lista marzeń Nie mam jakichś marzeń. Chciałbym mieć spokojne życie. Wolne od trosk. Nie martwić się, za co kupić chleb, zapłacić rachunki, nie zastanawiać się, co myślą o mnie, jak widzą, w jakich kurtkach chodzą moje dzieci. Przepraszam, chce mi się płakać.
BÓL
…tam, gdzie pragniesz tylko tego, by przestało boleć
W 2020 roku co trzeci mieszkaniec Polski zmagał się z długotrwałymi problemami zdrowotnymi lub chorobami przewlekłymi (trwającymi pół roku lub dłużej). Równocześnie z porad lekarza podstawowej opieki zdrowotnej skorzystał w tym czasie tylko co czwarty Polak, z porad lekarza specjalisty co siódmy, a z usług stomatologicznych co jedenasty.
W tym samym czasie skrócił się w Polsce szacowany średni czas trwania życia w zdrowiu. Dla mężczyzn wyniósł on nieco ponad 59 lat, a dla kobiet 63 lata.
Ponad 2,5 mln Polaków w wieku produkcyjnym nie podejmuje pracy z powodu choroby lub niepełnosprawności.
Co piąta włączona do Szlachetnej Paczki rodzina, w której występuje choroba lub niepełnosprawność, nie jest w stanie pokryć wszystkich niezbędnych wydatków na leki.
BÓL
Przed końcem
Dużo śpię, staram się. Jedyne ukojenie daje mi morfina. W tych rzadkich chwilach, kiedy mnie nie boli, lubię czytać, głównie kryminały. Jestem wdzięczna, że urodziłam i wychowałam córkę, ale chcę już odejść. Pani Barbara choruje od lat, cierpi, ledwo pamięta, jak wygląda życie bez bólu. Rak, który rozpanoszył się po całym jej ciele, depresja, świadomość, że na utrzymanie się przez miesiąc musi jej wystarczyć raptem kilkaset złotych emerytury oraz zasiłku pielęgnacyjnego, z których po wykupieniu leków zostaje 8 zł na dzień – za dużo tego wszystkiego. Gdyby nie wsparcie finansowe córki, pomoc
opiekunki z MOPS-u i pielęgniarki z hospicjum, już by nie żyła. Choć czy to aż taka różnica?
BÓL
Czekając na...
No cóż, łatwo nie jest. Jak przyszedł pewien wiek, to człowiek stał się słaby, trochę taki życiowo nieporadny, nie dorobił się majątku, to nie bardzo ma z czego żyć. No ale żyje. Teraz młodzi inaczej patrzą, ale kiedyś, jak człowiek powiedział słowo <> przy ołtarzu, nawet jak my, pięćdziesiąt lat temu, to go dotrzymywał. Więc tak sobie żyjemy. Mąż leży, po wylewie od dwóch lat prawie nie wstaje, mnie czasem tak boli, że też się nie dam rady podnieść, mam wieńcówkę, reumatoidalne zapalenie stawów, nadciśnienie. Mieszkamy sobie i czekamy na śmierć.
Wszystko dla Lenki Kuba chodzi do szkoły, a do Lenki przychodzi nauczycielka. Ona sama nie może jeszcze iść do dzieci, za duże ryzyko, ma białaczkę. Zdiagnozowali u niej w zeszłym roku, przesiedzieliśmy całe miesiące w szpitalu. Teraz jest lepiej. Mąż zarabia, łapie prace dorywcze, spłacamy długi. Może ja też będę w stanie wrócić do pracy, zobaczymy. Zależy od zdrowia Lenki. Na razie tak to wygląda. Szkoła, jakieś zajęcia dodatkowe, chemioterapia. Generalnie codzienność.
Byle po synu Marzę o dwóch rzeczach: o pielgrzymce do Rzymu i o tym, żebym to ja pochowała syna, a nie on mnie. Z tymi wszystkimi chorobami, które ma, beze mnie sobie nie poradzi.
SAMOTNOŚĆ
…tam, gdzie usycha nawet paproć, którą się opiekujesz
Starość bardzo często oznacza samotność, a zwłaszcza samotność rodzaju żeńskiego. Samotnie żyje już co trzeci Polak i co trzecia Polka powyżej 75 roku życia. Średnia długość życia kobiet w Polsce jest aż o blisko 8 lat wyższa (79,7 lat) niż w przypadku mężczyzn.
W 2021 roku 1496 dzieci i nastolatków w Polsce podjęło próbę samobójczą, 127 z tych prób zakończyło się śmiercią. W porównaniu do roku 2020 to wzrost takich zachowań wśród młodzieży aż o 77%. Każdego dnia w Polsce życie odbierają sobie trzy starsze osoby.
4% Polaków – bez względu na wiek i płeć – przyznało, że myślało w ubiegłym roku o odebraniu sobie życia. To w przybliżeniu ok. 1,5 mln osób.
Co trzecia rodzina włączona do Szlachetnej Paczki składa się z tylko jednej osoby, a 17% stanowią samotni seniorzy.
SAMOTNOŚĆ
Z wizytą u pani Haliny
Leżę w łóżku albo siedzę przy stole, patrzę w okno. Jem śniadanie, biorę leki. Miałam kwiaty, najbardziej lubiłam tę ogromną paproć, była piękna, ale niewiele już z niej zostało. Nie mam siły. Wypatruję codziennie, że może ktoś mnie odwiedzi. I tak mija czas, od poniedziałku do niedzieli.
Pani Halina jest wesoła i towarzyska. Gości częstuje słodyczami, opowiada o dawnych czasach: o kwiatach, które hodowała, i o mężu, który zmarł trzydzieści lat temu. Pani Halina jest samotna i schorowana. Od dwóch lat nie opuszcza swojego mieszkania, cierpi na nowotwór: ma problemy z poruszaniem się i jest pod opieką domowego hospicjum. Uwielbia, gdy ktoś do niej przychodzi, ale od dawna właściwie jedyną osobą, którą widuje, jest opiekunka z ośrodka pomocy społecznej. Wizyty lekarza to święto.
SAMOTNOŚĆ
Kres sił
Dużo przeszłam, bicie, krzyki, alkohol w domu, wszystko. Uciekłam, myślałam, że gorzej już być nie może. Widziałam, jak ludzie się na mnie patrzą, litują, czasem ktoś mi powiedział, że skąd mam na to wszystko tyle siły. Nie wiem, ale to prawda, miałam. Do dnia, kiedy moja córka próbowała popełnić samobójstwo. Wtedy to się skończyło. Cały świat mi się zawalił, a serce rozpadło. Nie wiem, co będzie dalej. Tak bym chciała, żeby to był tylko ten jeden raz i już nigdy więcej. Boże, tak bym chciała…
Daleko od domu Nigdy nie założyłem rodziny, chociaż miałem takie nadzieje. Może to przez mój niedosłuch? Ja nie mogłem dobrze usłyszeć innych, a ci inni, chociaż mogli usłyszeć mnie, chyba nie za bardzo chcieli. Ale to przeszłość, nie ma co do tego wracać. Najgorzej jest teraz. Odkąd w pożarze mieszkania straciłem właściwie wszystko, moje życie nie ma żadnego sensu. Wstaję rano, patrzę na puste ściany, wychodzę po chleb, żeby nie zwariować. Nadkładam drogi, wymyślam jakieś powody, byle tylko jak najdłużej nie wracać do domu. Nie do domu – to nie jest dom, nie mam domu. Do tego miejsca, w którym wegetuję, dobrze się to nazywa – mieszkanie zastępcze.
NIESZCZĘŚCIE
…tam, gdzie zostaje ci tylko jedna torba, ta, którą zdążyłaś zabrać do schronu
Od 24 lutego do początku listopada 2022 roku funkcjonariusze Straży Granicznej odprawili na przejściach granicznych z Ukrainy do Polski ponad 7,5 mln osób. Wśród 1,2 mln imigrantów w wieku produkcyjnym zarejestrowanych przez polskie urzędy w tym roku 89% stanowią kobiety.
W 2021 roku co dziesiąty mieszkaniec Polski deklarował, że zmagał się w swoim życiu z depresją, a 3%, że cierpi na nią aktualnie. Częściej niż przeciętnie depresji doświadczali ludzie uzyskujący niskie dochody w przeliczeniu na osobę w gospodarstwie domowym oraz źle oceniający swoją sytuację materialną.
Co piąta rodzina włączona do Szlachetnej Paczki była dotknięta jakimś nieszczęściem lub zdarzeniem losowym.
NIESZCZĘŚCIE
To niemożliwe
Aktywna, energiczna, z mnóstwem pomysłów, jak coś naprawić lub zrobić lepiej. Taka była na co dzień i taką ją wszyscy zapamiętali – zszokowani i przerażeni tym, co się stało. Jak to możliwe? Ona? Ta, która właśnie zaczęła remont? A dzieci? Pani Małgorzata od lat cierpiała na depresję wysokofunkcjonującą. Na zewnątrz uśmiechnięta, w środku z każdym miesiącem coraz bardziej pusta. W końcu doszła do ściany. Popełniła samobójstwo. Jej mąż, pan Łukasz, został sam: z bólem, poczuciem straty, comiesięczną ratą kredytu, rozgrzebanym remontem, pensją, która zawsze była niższa niż dochody żony, i trojgiem dzieci. Z ich pytaniami – wypowiadanymi na głos i zawieszonymi w milczeniu. Czy mogłeś coś zrobić? Dlaczego nas zostawiła? Czy to nasza wina?
NIESZCZĘŚCIE
Ale to już było
Byliśmy taką rodziną na dorobku, cieszyliśmy się życiem, dzieckiem, dziadkowie wnukiem. Akurat remontowaliśmy górę, żeby trochę przemeblować po narodzinach Ignasia, kiedy wybuchł pożar. Spaliło się auto, dom, byliśmy ubezpieczeni, ale firmy przerzucały się odpowiedzialnością zanim wypłaciły odszkodowanie, a kredyt trzeba było spłacić. W dodatku przez covid straciłem robotę w Niemczech, posypało się wszystko jak domek z kart. Teściowa przeszła załamanie nerwowe, teść wrócił do pracy, chociaż jest już dobrze po 70, staramy się, ale nie jest łatwo się odkuć. Tyle, że nauczyło mnie to pokory. Teraz bardziej wszystko doceniam. Czasem naprawdę niewiele trzeba, żeby to stracić.
Tego wam nie zapomnę W Ukrainie mieliśmy własny dom, spokojne i stabilne życie. Prowadziłam biuro, które zajmowało się sprzedażą drzwi i okien. Mąż pracował w ochronie, a dodatkowo dorabiał jako stolarz. Dziewczyny chodziły do szkoły. Kiedy uciekłyśmy, byłyśmy przerażone i głodne. Udało nam się zakwaterować w jakimś hotelu, który był w całości przeznaczony dla uchodźców. Życzliwości Polakom nie zapomnę nigdy, Waszej pomocy, pomogliście mi ocalić życie i rodzinę. Szybko znalazłam pracę, starsza córka poszła do szkoły zawodowej, młodsza jest w przedszkolu. Tylko planów szkoda. Mieliśmy tyle planów. A dziewczynki strasznie tęsknią za tatą.
JAK TY MOŻESZ POMÓC?
Wokół nas żyją ludzie w ubóstwie, niezawinionej biedzie. Nie wyciągają ręki po pomoc. Często nie mają nadziei, że coś się zmieni, że ktoś zainteresuje się ich losem. I wtedy pojawiają się Wolontariusze i Darczyńcy Szlachetnej Paczki. Poznają sytuację Rodzin i wracają z indywidualną, mądrą pomocą. Razem docieramy do najbardziej potrzebujących, by nieść im nadzieję i przywracać godność. Nawet jeśli nie robisz paczki - możesz pomóc wpłatą lub wspierając dziecko z Akademii Przyszłości.
Wspierając Szlachetną Paczkę pomagasz najbardziej potrzebującym.
Zapytaliśmy Polaków, skąd się bierze bieda i co o niej sądzą
15% Polaków myśli, że życie w biedzie to kwestia wyboru.
17% badanych uważa, że ubodzy sami są winni swojej sytuacji
22% Polaków myśli, że ubóstwo jest wynikiem lenistwa, a ponad 31% jest zdania, że aby wyjść z biedy wystarczy wziąć się do pracy.
27% twierdzi , że osobom z wyższym wykształceniem nie grozi ubóstwo.
34% uważa , że ludzie są biedni, bo wolą żyć na zasiłkach socjalnych niż iść do pracy.
36% jest zdania , że jeśli ktoś ma etat i ciężko pracuje, to nie będzie żył w ubóstwie.
77% uważa , że inflacja i rosnące ceny podstawowych produktów najbardziej dotykają tych, którzy już wcześniej byli w trudnej sytuacji.
Na stronie korzystamy z plików cookies, by dostosowywać jej zawartość do preferencji użytkownika oraz ją
optymalizować. Używane są one również w celu tworzenia anonimowych statystyk pomagających zrozumieć, w jaki
sposób
użytkownik korzysta ze strony, z wyłączeniem jego personalnej identyfikacji.
Szczegóły
w polityce prywatności
OK