– Mieszkam w Krakowie obecnie studiuję rachunkowość i controlling i od kilku lat już pracuję w zawodzie. Uwielbiam moją pracę – to takie porządkowanie wszystkiego. 

– Dawałam korepetycje kilka lat temu. I jak się skończyły to zdałam sobie sprawę, że mam strasznie dużo wolnego czasu. No i w końcu na Facebooku wpadłam niechcący na ogłoszenie Akademii Przyszłości o tym, że pomagają dzieciom, którym brakuje pewności siebie. I pomyślałam, że to by było cudowne, gdybym ja miała coś takiego, będąc w wieku tych dzieci. 

– Dostałam propozycję, że jest taka Wiktoria, że jest bardzo nieśmiała i że generalnie ma też problemy z nauką. Ja byłam przygotowana przed pierwszym spotkaniem na taką cichutką, spokojną, wycofaną dziewczynkę. A ona mi na starcie opowiada wszystko o swojej rodzinie, o szkole, o koleżankach. Ja jestem bardziej typ siedzący. Uwielbiam umysłowe prace, zagadki logiczne. Ona taki bardziej sportowiec. Głównie skupiałyśmy się na spędzaniu czasu razem, na różnych grach. Właśnie pod koniec były głównie gry takie, a propos biegania i tak dalej. No a wcześniej grałyśmy w łamigłówki, wykreślanki. Na początku była strasznie na nie. Ona nie będzie, ona nie umie, nie. Ale jak jej pomogłam przeczytać jakieś słowo, to już później stwierdziła, że nie najgorzej było. 

– Cieszyłam się na te spotkania, że będę mogła pójść, zagrać z nią, porozmawiać. To jak z Małym Liskiem i Księciem, że tak oczekuję na ten czas, że zobaczymy się i że będziemy razem spędzać czas.   

“I dobrze mi było z nią i jej ze mną. Coś nowego wprowadziłyśmy sobie nawzajem do życia.

Ja chciałabym być dla niej motywatorem. Kimś, kto sprawi, że uwierzy w to, że potrafi i że ma wszelkie predyspozycje, bo ma, do tego, żeby nabyć te umiejętności, które nawet teraz jej nie idą. 

“Pani Asia jest dla mnie taką osobą, która we wszystkim mi może pomóc. Pani Asia jest jak przyjaciółka.” – to pierwsze słowa jakie Wiktoria napisała w liście do Asi. 

Dostaję mnóstwo informacji zwrotnych.  Ale TO – mówi Asia jeszcze raz czytając list od Wiktorii – to jest szczere, bo to jest dziecko i ono nie ma żadnego interesu w tym, żeby mi coś wmawiać. I to jest najpiękniejsze. Naprawdę. Cudowne.